wtorek, 28 lutego 2012

Małych form ciąg dalszy

No to pierwsza rzecz z kolorowej kupeczki, o której była mowa w poprzednim poście skończona czyli tuniczka dla wielbicielki dżinsowych kolorów :) w wieku 3-4 lat. Pewnie kupię sobie jakiegoś małego plastikowego ludzika, żeby jakoś lepiej pokazywać te małe formy, ale narazie w wersji wieszakowej. Ci, którzy do mnie zaglądają to kółeczkowy wzór jest Im już jakby znany.
A to kompletu trochę kółeczkowa kwadratowa czapeczka.









Tuniczka jest podobna do maślanej  3 posty niżej. Natomiast czapeczkę zrobiłam wg opisu z Verena Knitting. Nie podam dziś linka do tego wzoru, ponieważ przy próbie wejścia na stronę tego magazynu pojawia się komunikat ostrzegający o zainfekowaniu strony, czyli Malware Warning. Warning - visiting this web site may harm your computer! i tak jest od kilku dni. Jak się to zmieni to uzupełnię o brakujący link.


Wszystko zrobione jest ze 100% wełny 50/100m. Kamizelka na drutach 4.5mm, a czapka na 3mm i na 4mm.

Serdecznie dziękuję za odwiedziny, za miłe słowa.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Co ostatnio robiłam

Nie cierpię zimy! Chociaż w tym roku u nas zima łagodniutka, mało śniegu, mało mrozu, bywają dodatnie temperatury. Zupełnie jak nie kanadyjska. No ale w ogrodzie pracować się nie da, jedynie snucie planów, gdzie i co posadzić, co zamienić miejscami... Ręce trzeba sobie czymś zająć, a takie rozmyślania można prowadzić w czasie dziergania, jednak z ostrożnością, żeby nie trzeba było pruć.

Któregoś dnia, w czasie poszukiwania wolnego miejsca na dodatkowe kłębuszki, mięciutkie i kolorowe, natknęłam się na zapomniane znalezisko, które można nazwać kącikiem serwetkowym. Rzadko robię serwetki na szydełku, ale kiedyś lubiłam robić filetowe. I takie właśnie niedoróbki wpadły mi w ręce. Szydełko było wbite w jedną z nich, nici i wymiętoszone wzory obok, więc problemu z dalszą robotą nie było. Ucieszyłam się bardzo, gdy spostrzegłam jeden brakujący kłębek do skończenia kwiatkowej firaneczki, którą zrobiłam ubiegłego lata. Pokazałam ją, ale już na pierwszy rzut oka widać, że coś jej brakuje szydełkowa kwiatkowa firaneczka. Udało mi się dorobić dodatkowo kilka rzędów i wreszcie nadaje się do zawieszenia. Prawda, że wyładniała?


A to pozostałe, zaczęte co najmniej 10 lat temu.
Jedna z koleżanek powiedziała, że chętnie je przygarnie. Tak więc nie muszę znów szukać wolnego miejsca w szufladzie.











Drutkami też robiłam. Oto dowód - kolorowa kupeczka, czekająca na wykończenie, ale na przeszkodzie stanęła rozpoczęta wczoraj tęczowa robótka.

Powiało wiosną?

Serdecznie wszystkich pozdrawiam i do następnego.