poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Szydełkowa kwiatkowa firaneczka

Już z pewnością przejadły się Wam moje kapciuszki z poprzedniego postu... hihi... Okropnie długo mnie tu nie było. Nam też już się przejadły. Chleb i bułeczki piekę w dalszym ciągu, ale często zmieniam rodzaje. Pod koniec zamieszczę zdjęcia chleba, jaki udało mi się upiec po wielu latach pieczenia.
Na cały gwizdek korzystamy z cudownego lata, jakim nas w tym roku obdarzono. A wiadomo lato sprzyja wizytom, wycieczkom bliższym i dalszym, jak również dużym powodzeniem cieszy się domowy leciutko przycieniony taras. Temperatury mamy takie, że nie ma mowy o dzierganiu. Czasem jest taka wilgotność, że lepiej nie wychodzić z domu. Jak upały to i susza, niestety... Już jesteśmy zmęczeni tym upałem, ale gdy pomyślimy o długiej kanadyjskiej zimie to bardzo cieszymy się latem.
Parę tygodni temu zaczęłam robić na szydełku zazdroskę do kuchni, wreszcie skończona. Czeka na zawieszenie. Trzeba wkręcić 4 śrubki i zawiesić karniszyk :)

Tu w trakcie suszenia, bo byłam niecierpliwa i za wcześnie zabrałam ją z blokowania.






Już prawie 10 lat piekę ten chleb, ale jeszcze nigdy nie wyszedł mi taki dziurawy, ale jaki był pyyyyszny. Tylko trudno było posmarować masłem.
Jest to chleb na zakwasie znany również jako chleb emigrantów ciutkę zmodyfikowany, co do czasu wyrastania. Pozwalam, aby ciasto rosło, aż ładnie wyrośnie.

\

I kolorowe ogródkowe migawki

Hibiskus zakwitł na całego, w tle trawnik w czasie suszy





Pięknie dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze.

Dziękuję za wyróżnienia

Jakiś czas temu otrzymałam wyróżnienia
od MaBa - blog Moje małe skarby
i od Tkaitka -  blog Myślę sobie...
Serdecznie Wam dziękuję i proszę nie obrazić się na mnie za to, że nie wywiążę się z obowiązków nałożonych tym wyróżnieniem. Postanowiłam, że nie będę brać udziału w zabawach blogowych.

Duża buźka dla wszystkich